Imagin z Lou.

- Rany boskie! - krzyknęłaś, gdy tylko weszłaś do domu.
- O co chodzi? - przed tobą pojawił się Louis w bokserkach w marchewki.
- Co to za burdel?!
- Jaki burdel? Lekki... Bałagan. - uśmiechnął się i kopnął leżącą koło niego puszkę.
- Wyjeżdżam na dwa dni. TYLKO dwa dni, a jak wracam to nie poznaję własnego domu. - spiorunowałaś go wzrokiem.
- A może jakiś buziak na powitanie? Albo cześć kochanie?
- Idę wziąć prysznic. Jak tutaj przyjdę, ma błyszczeć... Kochanie. - uśmiechnęłaś się ironicznie i udałaś do łazienki.
Puściłaś zimną wodę, zrzuciłaś z siebie ubrania i weszłaś pod prysznic. Strumień wody olewał twoje nagie ciało, gdy nagle poczułaś czyjś dotyk. A nie czyjś, tylko Lou. No bo kto inny jak nie on? Przygryzłaś wargi, by nie ulec jego przepraszaniu i obróciłaś się do niego twarzą.
- Przepraszam. - wyszeptał i zaczął całować cię po szyi. Zignorowałaś. Stałaś tylko i lekko się uśmiechałaś.
- Tym razem nie będzie tak łatwo... - odchyliłaś głowę do tyłu.
- No, a jak mam ci to wynagrodzić? - cały czas szeptał ci do ucha, wiedząc, że zaraz ulegniesz.
- Najlepiej posprzątać. - zaśmiałaś się.
- A jakieś inne sposoby?
- Tym razem brak. - spojrzałaś w jego oczy i złożyłaś na jego ustach namiętny pocałunek - Chyba, że sie baaaardzo postarasz.
- jak nigdy kochanie, jak nigdy. - powiedział po czym, zaczął cię całować. Pierw po szyi, z czasem schodził coraz niżej. Delikatnie pieścił twoje piersi, przyprawiając cię o dreszcze. Przycisnął cię do chłodnej ściany i... Usłyszeliście głosy chłopaków. Wybuchnęliście śmiechem, a po chwili usłyszeliście:
- Ocho! Tam się robią małe marcheweczki, a my przeszkadzamy.
~`~`~`
O JEZU, JEZU . ;O  : D JAKIE TO JEST ZAJEBIŚCIE BEZNADZIEJNE .;]
NIE NO SERIO, WENO PRZYBYWAJ .! ;* KIEDYŚ MIAŁAM ZAPISANY GDZIEŚ TAKI IMAGIN KTÓRY NAWET MI SIĘ PODAŁ I ZGINĄŁ. NORMALNIE CHOLERA MNIE BIERZE...
DZISIAJ WZIĘŁO MNIE NA PRZEGLĄDANIE FILMIKÓW Z 1D I ZNALAZŁAM : "KOCHAMY WAS". RANYYY BOSKIE .t.t NORMALNIE DEATH . > . <
Enjoy xx
FOLLOW ME ON TWITTER: https://twitter.com/Majka_13   :d