27 grudnia 2012

Imagin z Zayn'em.[3]

[T.I]
(osiem miesięcy później)
- Dlaczego ty to właściwie robisz? - spytałam Zayn'a, który grzebał w mojej szafie. Przez całą moja ciąże przychodził codziennie i się mną opiekował. Muszę przyznać, że polubiłam i jego, jak również resztę chłopaków.
- Ale co? - spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Pomagasz mi.
- Bo czuję, że muszę. - usiadł koło mnie - Zrobiłem ci dziecko, więc zaopiekuję się nim i tobą. - sczochrał mi włosy, a ja przygryzłam wargę.
- Skoro tak chcesz się nami opiekować to idź po coś do jedzenia. - zaśmiałam się.
- Dobra. Mistrz kuchni Malik udaje się do swojego królestwa. - przejechał kolanami po podłodze. Wybuchnęłam śmiechem.
W tym samym czasie, gdy Zayn był w kuchni ja podeszłam do lustra. Przejrzałam się w nim dokładnie i mimowolnie się uśmiechnęłam. Brzuch rósł szybko, a teraz w dziewiątym miesiącu wyglądałam jak jakiś słoń.
Chciałabym już urodzić to dziecko. Boję się porodu. A co jeśli coś pójdzie nie tak i stracę tego maluszka...?
- Chodź. Jedzenie na stole. - w drzwiach pojawił się mulat.
- Ty chodź tutaj an chwilkę. Kopie... - uśmiechnęłam się i podniosłam bluzkę. Malik niepewnie podszedł do mnie i położył rękę na brzuchu. Radość na jego twarzy była nie do opisania! Popatrzał w moje oczy. Ja zatonęłam, natomiast w głębi jego czekoladowych tęczówek. Dzielił nas centymetr...
- Zayn wody... - jęknęłam.
- Moment. Przyniosę.
- Nie! Wody mi odeszły!
- Co?! - krzyknął - Chodź usiądź... - poprowadził mnie na fotel - Co ja mam robić?
- Zadzwoń po chłopaków. Chyba, że masz auto... - dyszałam ciężko - Zayn! Boli... - jęknęłam ponownie.
- Spokojnie. - przyłożył telefon do ucha - Halo, Liam? [T.I] rodzi! Szybko przyjedźcie po nas... Proszę, ja nie wiem co robić... - panikował.
***
Gdy chłopcy przyjechali zdziwiło mnie opanowanie Liam'a, oraz to, że Niall nawet w takiej sytuacji usiadł na kanapie i zaczął pożerać cukierki.
W drodze do szpitala Zayn cały czas trzymał mnie za rękę.
- Oddychaj głęboko. - co chwilę przypominał mi Payne.
W końcu dotarliśmy na miejsce, mnie szybko zawieźli na porodówkę, a chłopcy czekali w korytarzu. No a przynajmniej Liam, Lou i Harry, bo Zayn poszedł ze mną, a Niall chyba wiadomo.
***
- Popatrz... Mały Zayn. - powiedziałam do Malik'a który wziął na ręce małego.
- [T.I], trzeba uczcić to, że mały jest już na świecie. - zaśmiał się.
- Randka?
- Wiedziałem, że się zgodzisz... - pocałował mnie, a ja uśmiechnęłam się. Zyskałam dwóch wspaniałych facetów...
~`~`~`
TAMDARARAAAAM! I JEST TRZECIA I OSTATNIA CZĘŚĆ .;D JAK SIĘ PODOBA? ZAWALIŁAM JĄ, BO MI BEZNADZIEJNA WYSZŁĄ T.T
NASTĘPNY BĘDZIE IMAGIN Z LIASIEEEEM .♥ HAHAHA. 
KOCHAM .xx
Enjoy xx


5 komentarzy:

  1. O kurczę! Genialne, świetne, romantyczne, wzruszające... Aż brak słów na opisanie ;) Zadziwiłaś mnie tym imaginem, całymi trzema częściami. Więcej twoich imaginów, tylko tego potrzeba mi do szczęścia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Dziękuję bardzo.;D hahaha . JA czekam na następny rozdział na twoim blogu. ;*

      Usuń
    2. Nie ma za co ;) A rozdział powinien być przed dziewiętnastą, tak jakby co ;)

      Usuń