DOPIERO PO JAKIMŚ CZASIE UŚWIADAMIA SIĘ SOBIE JAK WIELE SIĘ STRACIŁO. BO STRACIŁO SIĘ COŚ CO SIĘ KOCHAŁO... A WŁAŚCIWIE KOGOŚ. JUŻ ZAWSZE BĘDZIE CI BRAKOWAŁO TYCH ZIELONYCH OCZU, BURZY BRĄZOWYCH LOKÓW, ORAZ DOŁECZKÓW W POLICZKACH KTÓRE TAK BARDZO KOCHAŁAŚ.
SIEDZIAŁAŚ W AUTOBUSIE Z TWARZĄ PRZYLEPIONĄ DO OKNA. OBSERWOWAŁAŚ ŻYCIE WOKÓŁ SIEBIE. JAK NA ZŁOŚĆ, NA KAŻDYM KROKU SPOTYKAŁAŚ ZAKOCHANĄ PARĘ, CZY TEŻ MOŻE DZIECKO IDĄCE Z RODZICAMI. UŚMIECHAŁAŚ SIĘ DO PRZECHODNIÓW, ALE POMIMO TEGO W TWOICH OCZACH STAWAŁY ŁZY. TAK BARDZO ZA NIM TĘSKNIŁAŚ.
Z ROZMYŚLEŃ WYRWAŁ CIĘ CZYJŚ ZACHRYPNIĘTY GŁOS.
- WOLNE? - SPYTAŁ CHŁOPAK.
- TAK. SIADAJ... - MRUKNĘŁAŚ. NAWET NIE SPOJRZAŁAŚ NA JEGO TWARZ, ALE WIEDZIAŁAŚ KIM ON BYŁ... TO TEN SAM, KTÓRY DWA TYGODNIE TEMU ZDRADZIŁ CIĘ Z TWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ. DOPIERO PO CHWILI ODWAŻYŁAŚ SIĘ SPOJRZEĆ NA JEGO TWARZ. GDY OBRÓCIŁ SIĘ W TWOJĄ STRONĘ, GWAŁTOWNIE PODSKOCZYŁAŚ. ALE NIE POZNAŁ CIĘ. NO BO JAK? ŚCIĘŁAŚ I PRZEFARBOWAŁAŚ WŁOSY, ZROBIŁAŚ SOBIE KOLCZYK W NOSIE, ORAZ NIE NOSIŁAŚ JUŻ OKULARÓW.
PRZYGRYZŁAŚ WARGI, STARAJĄC SIĘ, BY POTOK ŁEZ NIE POLECIAŁ PO TWOICH POLICZKACH.
- KOCHAM CIĘ... - WYSZEPTAŁAŚ BEZGŁOŚNIE, POMIMO TEGO USŁYSZAŁ.
- JA CIEBIE [T.I], UWIERZ MI, ŻE JA CIEBIE TEŻ. - MRUKNĄŁ, A POTEM WSTAŁ I PO PROSTU WYSZEDŁ ZOSTAWIAJĄC CIE W OSŁUPIENIU.
~`~`~`
I CO MYŚLICIEEE? XD MI SIĘ ŚREDNIO PODOBA, ALE OPINIA NALEŻY DO WAS . ♥
W końcu coś dodałaś <3 Ocena: wkręca, ale czegoś mi brakuje, wydaje się, że jest niedokończony... I czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńNo, chyba, że tak ;)
UsuńA rozdział spróbuję wcisnąć dzisiaj ;D
Nie bój nic, Eryk okaże się kimś innym, niż byś myślała ;D
Usuń