30 stycznia 2013

Rozdział VIII - "...nie zauważyłam nadjeżdżającego z naprzeciwka auta..."

♫ Lottie
- Rany! Harry tu jest cudownie! - uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam widok z London Eye. Londyn wieczorem wyglądał niesamowicie! Wszędzie na dole światła, a wokół nas ciemność. Przytuliłam się do Styles'a.
- A to jeszcze nie koniec. - szepnął mi na ucho - Potem zabiorę cie w wyjątkowe miejsce. - pocałował mnie w czubek głowy.
- Nie musi być żadne wyjątkowe miejsce.Wystarczy, że ty będziesz przy mnie. - uśmiechnęłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Pierwszy raz powiedziałam coś takiego, coś co płynęło prosto z serca i nie było powiedziane, tylko dlatego by komuś było miło. Z nim czułam się inaczej, jak nie ja. W brzuchu latało mi stado motyli, myśli biły się nawzajem ze sobą, a na mojej twarzy wciąż gościł uśmiech. Co będzie, gdy się wyprowadzą? Jeszcze nie wiem, zostawię to na potem...
Gdy wyszliśmy z kapsuły, loczek poprowadził mnie w stronę parku. Księżyc był w pełni, nasze ręce splecione, a pomiędzy nami panowała cisza. Przyjemna cisza.
- A teraz zamknij oczy! - rzucił, po czym stanął przede mną uniemożliwiając mi zobaczenie tego co tam jest. Zrobiłam wiec to o co mnie prosił i ruszyłam za nim po omacku.
- Tu jest... Tu jest... - nie mogłam wydusić ani słowa - Jak ty to wszystko zrobiłeś? - spojrzałam na niego. Stał oparty o drzewo na którym były wyryte nasze inicjały.
- Chciałbym ci coś powiedzieć. - ujął moją dłoń - Wiem, że może znamy się krótko, a parą jesteśmy właściwie przez przypadek, ale... Kocham cię. - powiedział to na jednym tchu, patrząc prosto w moje oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam zdziwiona.
- Ja... Też cię kocham Harry. - odparłam i rzuciłam mu się na szyję. Ten okręcił mnie wokół, po czym postawił przed sobą i namiętnie pocałował.
- A teraz czas coś zjeść. - zaprowadził mnie na łódkę, na której stały świece, wino i jedzenie. Usiadłam ostrożnie po jednej stronie, a Harry po drugiej i wypłynęliśmy na środek jeziora...
- Umiesz tym pływać? - zaśmiałam się.
- Eee... Oczywiście, że tak! - odpowiedział zmieszany - A jak coś to wyskoczymy i popłyniemy.
- Tyle, że ja nie umiem pływać... - uśmiechnęłam się - Będziesz mnie holować. - pokiwałam głową, po czym zabraliśmy się za jedzenie. Czułam jednak, że coś się wydarzy. Coś co wcale nie będzie miłe.
♫ Sam
- Niall?! Gdzie jesteś? - krzyknęłam, gdy tylko weszłam do ich domu.
- Tu! - usłyszałam jego głos z kuchni. No tak! A niby gdzie indziej miałby być?
- Witam, chciałeś coś ode mnie? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Tak. Właściwie to chciałem pogadać. - zaczerwienił się lekko na twarzy.
- O czym?
- O nas. To znaczy, o tym, że chciałbym... - zaczął - Eee... Zjeść popcorn! Właśnie. Z tobą!
- Zjeść popcorn? - spytałam zawiedziona - Wiesz ja już pójdę, nie będę się narzucać.
- Nie! Czekaj Sam! - chwycił mnie za rękę.
- Czuję się głupio. Ty chcesz sie tylko przyjaźnić, a ja liczę na coś więcej. Najlepiej po prostu będzie, jeśli zapomnimy o tym co właśnie powiedziałam. Na razie Niall... - rzuciłam szybko i wybiegłam na ulicę. Po moich policzkach spływały łzy, a ja w jakikolwiek sposób nie mogłam ich zatrzymać. Zostawiały za sobą tylko mokre ślady. Moje oczy były całe zamglone, że nie zauważyłam nadjeżdżającego z naprzeciwka auta...
♫ Harry
- Halo? - przyłożyłam komórkę do ucha - Niall spokojnie. Co ty mówisz? Sam?! Już jedziemy, trzymaj się.
- Co się stało? - spytał Harry otwierając wino.
- Sam miała wypadek, wpadła pod auto. Jedziemy do szpitala. - powiedziałam i czym prędzej dopłynęliśmy do brzegu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę szpitala. Dosłownie dławiłam się łzami. Moja przyjaciółka jest w szpitalu, nie wiadomo co jej jest, a Horan się jeszcze o to obwinia.
***
Gdy dotarliśmy do szpitala, pod salą Sam czekali jej rodzice, Niall, Lou, Zayn, Liam i... Tristan! A on po co tu przylazł? 
- Cześć. Co z nią? - przytuliłam wszystkich na powitanie.
- Jest w ciężkim stanie. Ale podobno wszystko ma być dobrze. - odparł Li, który jak zwykle nie stracił zimnej krwi - A gdzie Styles?
- Przy wejściu parę fanek i musiał znaleźć inne wejście. - odpowiedziałam.
- Wszystko będzie dobrze, prawda? - blondyn podniósł głowę lekko do góry i spojrzał na nas wszystkich.
- Będzie. Musi być. - powiedział Zayn i poklepał go po ramieniu.
- Idę coś zjeść. Zaraz wracam. - rzucił i pobiegł do kawiarni, a ja za nim.
- Poczekaj! - chwyciłam go za rękę - Powiedz dokładnie co się stało...
- Ona była u mnie, chciałem jej powiedzieć, ale stchórzyłem. Palnąłem coś o popcornie we dwoje i.... Wszystko zepsułem. Ona potem powiedziała coś o tym, że chce być kimś więcej niż przyjaciółką, ale ja chcę się tylko przyjaźnić... Chciałem coś powiedzieć, ale ona wybiegła! Ja... Nie wiem co mam zrobić. To wszystko moja wina. 
- To nie jest twoja wina! Nie ty ją potrąciłeś! - spojrzałam się w jego niebieskie oczy, które wypełnione były żalem i smutkiem. Nasze twarze zbliżyły się do siebie i... Pocałował mnie. A ja głupia zamiast go odepchnąć tylko oddawałam mu "skradzione" pocałunki. Gdy jego ręce wyladowały na moich biodrach, usłyszeliśmy:
- Co tu się do jasnej cholery dzieje?! - szybko do siebie odskoczyliśmy i zobaczyliśmy Lou.
~`~`~`
Ehe ehe. Ja jestem zadowolona z tego rozdziału.^^ I jest w miarę długi, no nie? I nawet coś się dzieje. Rany, ale ja wszystko mieszam. To w ogóle na początku nie miało być tak. xd Ale okay. Postanowiłam dodać wcześniej, bo napisałam więc wiecie. Enjoy xx

3 komentarze:

  1. Uuu... Całus z Niallem. Ciekawie. Już myślałam że Harry ich zobaczy, no ale szczęście, że to nie on, bo i tak już wpadli w wielkie bagno :( I jeszcze wypadek Sam...Czekam na następny... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj... Lottie i Niall... To zbyt nierealne, żeby mogło być prawdziwe, ale cóż, chyba jednak tak jest :D Świetne, zaskakujące... Po prostu czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. uuu zrobiło się gorąco!! boski dawaj szybciutko nexta :P

    OdpowiedzUsuń