Obudziły mnie promienie słońca
które bezczelnie wpadały przez żaluzje do mojego pokoju i padały wprost na moją
twarz. Przetarłam zaspane oczy i niemrawo podniosłam tyłek z łóżka. Spojrzałam
na zegarek – 11.
- Znów zaspałam… - mruknęłam do siebie i powlekłam się do łazienki. Już po
chwili zimny strumień wody oblał moje nagie ciało, co przyprawiło mnie o gęsia
skórkę. Pomimo tego nie puściłam ciepłej wody. Pozwalałam by krople cieczy,
spływały po mojej skórze. Czułam się, jakby zmywały ze mnie wszystkie problemy
i kompleksy.
Po wziętej kąpieli otarłam
dokładnie ciało, po czym zawinięta jedynie w ręcznik, sięgający za moje
pośladki wyszłam do pokoju. Stanęłam jak wryta, gdy na moim łóżku siedział Lou.
„Król marchewek” zaczął się śmiać i zamknął oczy.
- Masz dziesięć sekund, żeby się ubrać. – szybko włożyłam na siebie szlafrok, chwyciłam
szczotkę do ręki i zaczęłam rozczesywać mokre włosy.
- Co ty tutaj do cholery robisz? – spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się
lekko.
- Przyszedłem sprawdzić czy wstałaś, ale widzę, że tak. – poruszył zabawnie
brwiami – Ładnie to tak wagarować? – skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Zaspałam, a nie opłaca mi się już iść. – pokazałam mu język.
- Będzie z tobą krucho jeśli dowie się Paul… - rzucił z triumfalnym uśmiechem.
- No dobra. – westchnęłam – A więc, czego chcesz?
- Posprzątasz mój pokój. – wyszczerzył się – Chyba, że mam zadzwonić do twojego
ojca i powiedzieć mu, że jego ukochana córeczka wagaruje.
- Zamknij się. – rzuciłam w niego poduszką, a za chwilę oboje zaczęliśmy się
śmiać. Zerknęłam w jego oczy. Teraz wydawały się być zupełnie na innym świecie.
Jak zwykle zatonęłam w jego niebieskich tęczówkach, a po moim ciele przeszedł
przyjemny dreszcz. „On jest taki idealny…” – pomyślałam, szkoda tylko, że ma
mnie za zwykłą małolatę.
Po piętnastu minutach, ubrana już
zeszłam na dół. Niall okupywał kuchnię, Zayn’a nie było, Liam jadł, a Tomlinson
i Harry gadali na kanapie. Czasami myślę sobie, ze ich rzeczywiście może łączyć
coś więcej niż przyjaźń. Ale wtedy odpędzam do siebie te myśli i powtarzam
sobie, że nie mogłabym zakochać się w geju.
- Horan! Zostawiłeś cos do jedzenia? Czy może już wszystko wyjadłeś? – spytałam
Irish Boy’a.
- Lubię jeść, ale bez przesady. – zaczął się śmiać – Powinno coś zostać. – odpowiedział
po chwili, całkiem poważnie, po czym odszedł do „Larr’ego”.
- Co powiecie na jakąś imprezę wieczorem? – w salonie pojawił się Mulat.
- Jestem całkowicie za! – krzyknęłam.
- Jesteś nieletnia jędzo. – Hazza uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki.
- A ty masz mopa na głowie frajerze. – uniosłam jedną brew do góry i
uśmiechnęłam się. Ze Styles’em nigdy za specjalnie nie przepadałam. OD samego
początku, praktycznie codziennie skakaliśmy sobie do gardeł. Dopiero jakieś dwa
miesiące temu, po pewnej imprezie o której wolę nie wspominać, przestaliśmy się
kłócić.
- No proszę, weźcie mnie ze sobą… - zrobiłam oczka jak kot ze Shrek’a.
- No zobaczcie, jaka słodka… - rozczulił się Louis – Ale nie.
- Proszę… Bo nie dam wam spokoju! – tupnęłam nogą.
- Dobra, ale jak coś to na ciebie! – Liam podniósł ręce w geście poddania. Wyszczerzyłam
się do nich, po czym zajęłam miejsce na kanapie i przejęłam pilota.
***
O godzinie osiemnastej,
chłopcy puścili mi sms’a, że za pół godziny wrócą do domu, więc mam być gotowa.
Czym prędzej wygrzebałam z szafy czarne, krótkie szorty, cekinową, białą bluzkę
na ramiączkach i bolerko tego samego koloru co spodenki. Z przygotowanymi
ubraniami udałam się do łazienki, gdzie uczesałam sobie luźnego koka,
pomalowałam oczy i usta, oraz przebrałam się w przygotowane „szmaty”.
***
W
klubie grała głośna muzyka, kręcili się podejrzani ludzie, a w powietrzu unosił
się zapach (albo raczej smród) papierosa. Usiedliśmy w loży dla VIP’ów.
- Przyniesiesz mi coś do picia? – spojrzałam, na Zayn’a który wybierał się w
stronę baru.
- Soczek, czy woda? – zadrwił Harry.
- Zamknij gębę Styles! – wydarłam się na niego – Piwo.
- Młoda… Nie możesz pić. Paul by nas zajebał. – wtrącił się Lou.
- Och proszę cię! Gdyby dowiedział się, że Harry wtedy mnie przeleciał też by
się wściekł. – warknęłam.
- Powiedziałem ci już, że byłem pijany.
- No właśnie. JA RÓWNIEŻ. – mruknęłam, ale podkreśliłam ostatnie dwa słowa –
Wiec poproszę piwo. – uśmiechnęłam się do Malik’a, a ten po chwili
zdenerwowania poszedł zamówić napoje.
Po dwóch godzinach byłam już
nieźle wstawiona. Tańczyłam chyba ze wszystkimi facetami w tym klubie, prócz
moich przybyszów. Podeszłam więc do stolika i wyciągnęłam rękę do Lou.
- Idziemy tańczyć marcheweczko! – zachichotałam i pociągnęłam go na parkiet. Zaczął
lecieć wolny kawałek, więc Tommo objął mnie w talii, a ja zaplątałam ręce wokół
jego szyi, po czym wtuliłam się w jego tors. Zaciągałam się zapachem jego
perfum, wiedząc, że nigdy nie będzie należał do mnie…
Nie wiem co mnie podkusiło żeby go pocałować. Wpiłam się w jego usta niczym głodny wampir. On nie protestował - wręcz przeciwnie. Oddawał mi skradzione pocałunki. Chłopcy tylko patrzyli na nas z rozdziawionymi buziami. Gdy chciałam przestać, chłopak pociągnął mnie za rękę i poprowadził w stronę męskiej ubikacji. Nogą kopnął drzwi do jednej z kabin i wprowadził mnie do środka. Tam jego ręce od razu powędrowały pod moją bluzkę w poszukiwaniu zapięcia od stanika.
Gdy już zostałam w samej bieliźnie - a on w samych bokserkach, zaczął obdarowywać moje ciało pocałunkami. Od piersi, aż do podbrzusza. Po moim ciele przechodził przyjemny dreszcz. W końcu zdjął ze mnie resztę garderoby i włożył mi tam palce. Poruszał nimi szybko i energicznie. Gdy jednak ściągnęłam mu bokserki wyjął je i oparł mnie o ścianę. Jednym szybkim ruchem wszedł we mnie. Jęknęłam. On zaczął poruszać się coraz szybciej, co sprawiało, że moje ciało oblewała fala ciepła. W końcu doszłam. Tym razem to ja chwyciłam jego "przyjaciela" w ręce, po czym włożyłam go sobie do buzi. Czułam, że w środku cały pulsuje...
~`~`~`
Iii zakończoen w tym momencie. Przepraszam! ;* Nie jestem dobra w pisaniu 18+ .:D Hahaha . Macie twitter'a? No nie? Myślę nad twitcam'em. Tylko i tak pewnie nikt nie będzie, no nie? Zresztą. Mniejsza. Szczerze mówiąc, jestem nawet zadowolona z tego imagin'u. A wy co myślicice? Enjoy xx
Ale teraz naprawdę muszą być trzy komentarze - jeśli nie - zawieszam bloga.!
O kurde!!! haahahahah... Padłam, genialne ;D Nie mogę ze śmiechu xD Cudowne! Nie zawieszaj, bo tu jest naprawdę fajnie i fajnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńzajebisty imagin masz talent :P zapraszam też do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://love-friendship-hatred.blogspot.com/
http://onedirection-all-you-need-is-love.blogspot.com/
świetnie piszesz ;d
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do siebie ♥
Genilane *,*
OdpowiedzUsuń