Obudziłam się wtulona w Styles'a. Pierw wystraszyłam się, że między nami mogło do czegoś dojść po ognisku bo nie okłamujmy się, nie źle popiliśmy... Ale po chwili zastanowienia uświadomiłam sobie, że przyniósł mnie tutaj kompletnie pijaną. Boję się co majaczyłam! Lepiej żeby nic złego.
- Harry. Wstawaj... - tyrpnęłam go, a ten szybko otworzył oczy i powitał mnie swoim uroczym uśmiechem.
- Witam księżniczko. Wyspana? - poruszył zabawnie brwiami.
- Oczywiście, miałam bardzo wygodna poduszkę. - zaśmiałam się - A co z Lou? Jest w domu?
- Tak. Wrócił na ognisko. Potem zamknął się w pokoju i ślad po nim zaginął. - westchnął poprawiając włosy.
- O której macie ten wywiad? - spytałam patrząc na te jego zielone oczy.
- O piętnastej mamy być na miejscu, trzy godziny to minimum. - ziewnął - Przepraszam... - uśmiechnęłam się do niego i wstałam z łóżka.
- Chodź zrobimy śniadanie, zanim reszta wstanie. - podałam mu rękę, a ten od niechcenia ja chwycił i zwlekł się z mojego królewskiego łoża.
On poszedł już do kuchni, a ja szybko ubrałam na siebie rajstopy we wzorki i za długą koszulkę, po czym pomalowałam się lekko, uczesałam sobie wysoką kitkę i dopiero do niego dołączyłam. Byliśmy jedynymi osobami które nie spały.
- Haroldzie... Mam pytanie... - zaczęłam.
- O co chodzi? - spojrzał na mnie.
- Pierdoliłam jakieś głupoty wieczorem? - uśmiechnęłam się do niego.
- Żadne głupoty! Czysta prawdę... Mówiłaś jaki to jestem przystojny, uroczy, słodki! Jaki wspaniały mam głos i jak bardzo mnie lubisz. - poruszył zabawnie brwiami, a ja zamarłam. Naprawdę tak powiedziałam?! Rany...
- Wkręcasz mnie... - odparłam i upiłam łyk wody.
- Jakżebym śmiał! - zaczął się śmiać.
- Idiota... - pokazałam mu język i rzuciłam garścią mąki.
- Tak się bawimy? - uniósł jedną brew do góry, a ja zerwałam się do ucieczki. Niestety mi to nie wyszło bo już po chwili dopadł mnie z całą paczką mąki. Przycisnął mnie do ściany, po czym "białym proszkiem" wymalował mnie na twarzy. Oczywiście byłam na niego wściekła, ale i tak się śmiałam. No i nasze krzyki zbawiły na dół Zayn'a.
- Ludzie! Spokój! Środek nocy jest... Jeszcze głowa mi pęka. - jęknął, a potem zaczął jeszcze coś mamrotać pod nosem. My z Harry'm wróciliśmy grzecznie do kuchni, ja dałam mu aspirynę, a Harry zrobił naleśniki. Rzucił się na jedzenie gorzej niż Niall. Tak... To jest możliwe.
- Rany boskie. Jak wy wyglądacie... - powiedział Liam który pojawił się w drzwiach - A tak w ogóle to gdzie Lou?
- Znowu go nie ma? - spojrzałam po nich - Zaraz wracam. - pędem pobiegłam na górę i wpadłam do jego łazienki. Był tam, leżał na podłodze ze strzykawką w ręku... - Dzwońcie na pogotowie! - krzyknęłam na dół dławiąc się łzami.
***
Cała nasza piątka siedziała przy nim od dwóch godzin. Okazało się, że trochę przesadził. Oczywiście już we wszystkich gazetach pojawiła się ta informacja...
- Ej, nie płacz. - pocieszali mnie wszyscy. Ale ja nie mogłam. Łzy bezwładnie płynęły mi po policzkach. Chłopcy udawali twardych, ale widać było, że ich to męczy.
- Harry, jedźcie do domu. Jako jedyny masz prawo jazdy. Lekarz powiedział, że za trochę powinien się obudzić. Zadzwonimy do ciebie. - Niall zwrócił się do loczka i mnie. Ten chwycił mnie w pasie i wyszliśmy ze szpitala.
< pół godziny później >
Gdy byliśmy w domu, usiedliśmy u mnie w pokoju i puściliśmy muzykę. Harry cały czas mnie obejmował i uspokajał. Pomimo tego, że na co dzień jestem twardą dziewczyną, to teraz nie mogłam sobie poradzić. Martwiłam się o niego, w końcu był moim przyjacielem, prawda?
- Co robimy? Oglądamy coś? - zaproponował Harry. Przystałam na tą propozycję i włączyliśmy telewizor, szedł akurat jakiś horror. Usadowiliśmy się pod kocem, z kubkiem kakao i oglądaliśmy. Czułam na sobie wzrok Hazzy, ale za każdym razem gdy na niego spojrzałam on spuszczał głowę. W pewnym momencie tak się przestraszyłam, że wtuliłam głowę w jego tors.
- Spokojnie, to tylko film... - szepnął mi na ucho. Po chwili jednak zdecydowaliśmy się wyłączyć, bo nawet jego zaczęły przerażać niektóre sceny. Siedliśmy po prostu w ciszy...
- Lottie... - zaczął - Bo ja bym ci chciał coś powiedzieć. - oznajmił, a mi serce zabiło szybciej - JA wiem, że znamy się dopiero dwa tygodnie, ale ja... Ja cię lubię, bardzo. Gdy tylko cię widzę po prostu... Nie umiem tego określić. - spojrzał na mnie - Po prostu powiedz czy... Czy dałabyś nam jakąś szansę...?
- Harry, ja...
- No jasne. Ośmieszyłem się. - przerwał mi - Po prostu zapo... - nie dokończył bo go pocałowałam! Tak moi drodzy, właśnie pocałowałam Harr'ego Styles'a! A teraz możecie mi zazdrościć.
- Co robimy? Oglądamy coś? - zaproponował Harry. Przystałam na tą propozycję i włączyliśmy telewizor, szedł akurat jakiś horror. Usadowiliśmy się pod kocem, z kubkiem kakao i oglądaliśmy. Czułam na sobie wzrok Hazzy, ale za każdym razem gdy na niego spojrzałam on spuszczał głowę. W pewnym momencie tak się przestraszyłam, że wtuliłam głowę w jego tors.
- Spokojnie, to tylko film... - szepnął mi na ucho. Po chwili jednak zdecydowaliśmy się wyłączyć, bo nawet jego zaczęły przerażać niektóre sceny. Siedliśmy po prostu w ciszy...
- Lottie... - zaczął - Bo ja bym ci chciał coś powiedzieć. - oznajmił, a mi serce zabiło szybciej - JA wiem, że znamy się dopiero dwa tygodnie, ale ja... Ja cię lubię, bardzo. Gdy tylko cię widzę po prostu... Nie umiem tego określić. - spojrzał na mnie - Po prostu powiedz czy... Czy dałabyś nam jakąś szansę...?
- Harry, ja...
- No jasne. Ośmieszyłem się. - przerwał mi - Po prostu zapo... - nie dokończył bo go pocałowałam! Tak moi drodzy, właśnie pocałowałam Harr'ego Styles'a! A teraz możecie mi zazdrościć.
~`~`~`
A teraz możecie mi zazdrościć jaka jestę wspaniała! :D hahahaha . No trza przyznać, że mi sie podoba (nawet). ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA: http://we-are-directioners-bitch.blogspot.com/
Nie jebcie z anonimów, plosie was .xd
A teraz możecie mi zazdrościć jaka jestę wspaniała! :D hahahaha . No trza przyznać, że mi sie podoba (nawet). ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA: http://we-are-directioners-bitch.blogspot.com/
Nie jebcie z anonimów, plosie was .xd
Hah, niespodziewane zakończenie ;D Fajne... Ale ja się cholernie boję o Louisa! Zdradź mi jedno... Czy mimo wszystko będzie z nim na tyle jako tako, że nie będę musiała się uspokajać, gdy będę czytać??
OdpowiedzUsuńCzekam na następnego ;*
hahaha niezłe zakończenie. szkoda mi tomlinsona. :/ ale wszystko będzie dobrze, no nie?? dawaj szybko nexta.
OdpowiedzUsuńP.S. nowy rozdział u mnie http://love-friendship-hatred.blogspot.com/ <---- Sorry za spam :P
Fajne czekam na następny . Nie moge się doczekać : ) Wejdź do mnie jest nowy rozdział : )
OdpowiedzUsuń1d-make-me-happy-opowiadanie.blogspot.com : )
Super... A czym bardziej te zakończenie. Ale to: " Rzucił się na jedzenie gorzej niż Niall. Tak... To jest możliwe." i wybuchłam śmiechem. No ale trochę potem przykro bo Lou... Mam nadzieje, że będzie z nim dobrze :) Do następnego :)
OdpowiedzUsuńWiesz... Już dodawałam tu komentarz, ale jest jeden ważny szczegół, który wyszedł dziś w praniu: zostałaś nominowana do Liebster Award! Szczegóły na blogu ;*
OdpowiedzUsuń