02 kwietnia 2013

Rozdział V

:REKLAMA:
http://hogwartzawszebedzienaszymdomem.blogspot.com/
:KONIEC REKLAMY:

~ Harry ~
     Obudziłem się z krzykiem i spostrzegłem, że leżę we własnym łóżku. Czyli to był sen. Tylko i wyłącznie, cholerny sen...
      Wstałem i przetarłem oczy rękoma. Na dworze było jeszcze ciemno, a od okna odbijały się krople deszczu. Niebo przybrało kolor granatowy i tylko czasem dało się ujrzeć na nim gwiazdy. Poprawiłem włosy w charakterystyczny dla mnie sposób i ubrałem buty. Pomimo wczesnej pory muszę się przewietrzyć. Chwyciłem parasol i zamknąwszy drzwi opuściłem mieszkanie,
     Lottie... Ideał. Chociaż mówią, ze ideały nie istnieją. Ja jednak sądzę inaczej... Każdy ma swój ideał. Moim jest ona. Jej oczy, włosy, uśmiech, charakter...
     Usiadłem an ławce w parku i wbiłem wzrok w ziemię. Kocham ją. Tak cholernie ją kocham... Zależy mi na niej jak na nikim innym. Jest dla mnie ważna. Najważniejsza ze wszystkich. A świadomość, że nigdy z nią nie będę nakręca mnie jeszcze bardziej.
- Ty na górze... Dobrze się bawisz? - szepnąłem do siebie i przymknąłem powieki.
~ Emily ~
      Obudziło mnie pochrapywanie Zayn'a. Spojrzałam na niego zaspanymi jeszcze oczami i spostrzegłam, że śpi na podłodze. Zaśmiałam się pod nosem, po czym przykryłam go kocem. Wiedziałam, że teraz już nie usnę. Ubrałam na siebie swój puchaty szlafrok i zeszłam na dół do kuchni.
- Cześć. - stanęłam jak wryta, gdy na krześle ujrzałam Perrie. 
- Co ty tutaj robisz? - spytałam chłodno.
- Nie zapominaj, że było to w połowie moje mieszkanie. Przyszłam po resztę swoich rzeczy. - uśmiechnęła się do mnie sztucznie.
- A jak tutaj weszłaś? - spojrzałam na nią pytająco.
- Mam klucze do MOJEGO mieszkania, wiesz skarbie? - odparła z ironią. Idąc na górę "przez przypadek" trącnęła mnie ramieniem i zupełnie przypadkowo podłożyła mi nogę. Naprawdę nie wiem czego ona ode mnie chce. W końcu to ona zerwała z Zayn'em. Nie on z nią. A tym bardziej nie dla mnie.
     Dziewczyna poszła do łazienki, a ja udałam się z powrotem do sypialni. Malik już nie spał. Gdy tylko mnie zobaczył, podszedł do mnie i przywitał namiętnym pocałunkiem w usta. Jego ręce wylądowały na moich pośladkach, ale...
- Cześć Zayn. - w progu pojawiła się Edwards. - Przyszłam tylko po resztę swoich rzeczy i oddać klucze. - powiedziała szybko ze łzami w oczach. - Bawcie się dzieci dobrze... - po tych słowach zbiegła na dół i trzasnęła drzwiami.
- czemu od razu nie powiedziałaś, że tutaj jest?! - krzyknął Mulat. Zebrał szybko swoje ubrania z podłogi i rzucił je na łóżko.
- Nie rozumiem o co ci chodzi... Co z tego, że tutaj była? - spytałam patrząc na niego.
- O nic. Przepraszam... Po prostu...
- Ją kochasz? 
- Nie... - warknął. - Nie powinnaś iść do szkoły, czy pracy? Jest późno, a ja i tak mam zaraz próbę. - zebrawszy swoje rzeczy, udał się z nimi do łazienki.
~ Perrie ~
     "Kocham ją nadal, ale ona najwidoczniej zdecydowała inaczej. Mówi się trudno i żyje się dalej..." - po raz tysięczny czytam to zdanie. Właśnie dziś pokazał jak bardzo mnie kocha, obściskując się z Emily...
      Otarłam szybko łzy, by nikt nie widział, że płaczę i założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne.
- Po cholerę ci te okulary? Pada deszcz... - od razu doczepiła się Lottie. To ona obiecała mi, że ze mną przyjedzie, jednak wolałam sama tam pojechać. - Płakałaś... - dodała po chwili i mocno mnie przytuliła. - Co on zrobił?
- On nic... Ale ona tak. - powiedziałam beznamiętnie. - Mam dość, rozumiesz?! - prawie krzyknęłam. - Kocham go i nic nie mogę z tym zrobić... - dorzuciłam na pożegnanie i jak najszybciej odeszłam od przyjaciółki. Udałam się prosto do Hazzy. On czuje to samo co ja... Napijemy się razem i pogadamy. Może chociaż on mnie zrozumie...

Timtirimtim.<3 Witam was po świętach. Oficjalnie powiadam wam, że jestem tak najedzona, że tego cholernego jedzenia nie tkną do usranej śmierci.:D Hahah. A wy jak spędziliśmy Wielkanoc? (chociaż nie mam pewności, czy to aby na pewno Wielkanoc...)
Macie rozdział i się jarajcie tym beznadziejnym opowiadaniem.;3 Enjoy. xx Nstp. w piątek prawdopodobnie.



 

3 komentarze:

  1. A ja się jaram, że dodałaś rozdział i tym, że Lottie nic nie jest. Smuci mnie jednakże sytuacja życiowa Hazzy i Perrie. Mają przerąbane. Ale proszę, spraw, żeby w końcu im się poszczęściło :p Fajny rozdział, wiesz? Nie wiem, jak dożyję do piątku.
    Co do Wielkanocy: 5 h w kościele przez trzy dni (masakra jakaś), bóle brzucha, rodzinne obiadki i prawie wypadek w niedzielę (trochę nieuwagi w ten śnieg i byłabym w szpitalu). Tak wyglądały moje święta. A, i nie mogłam za wiele jeść xD Na moim miejscu Niall by nie przeżył xD

    I takie pytanie: mój ostatni rozdział to cudo? To poczekaj na następny. Ten mi dopiero wyszedł, heheh

    Dobra, koniec! Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no... Wszytko trochę się wali. Czym bardziej u Harr'ego i Perrie. Cieszę się, że to był tylko sen. Ufff... NO nwm co jeszcze napisać?
    Rozdział odlotowy, Wielkanoc to nic specjalnego, a ja czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo bardzo bardzo fajowki rozdział *.* Zapraszam na mojego bloga o Nelly i One Direction . Jesli ci sie spodoba licze ze go zaobserwujesz i zostawisz komentarz .http://i-know-than-he-is-the-only-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń