31 maja 2013

Rozdział I

Z perspektywy Alice
"Here's a thought for every man
Who tries to understand what is in his hands
He walks along the open road of Love & Life
surviving if he can"

 - I jak wyglądam? - spytała Faith, obracając się do mnie przodem. Miała na sobie sukienkę sięgającą kolan w kolorze pudrowego różu, tego samego koloru szpilki i małą, czarną torebkę. Jej włosy opadały kaskadą na plecy i ramiona. Wyglądała prześlicznie.
- Świetnie, a ja? - okręciłam się w kółko. Dziewczyna uważnie przyjrzała się mojej turkusowej sukience, która kończyła się w połowie ud, oraz czarnym szpilką. Uśmiechnęła się lekko i pokazała dwa kciuki w górę.
- Jest idealnie. - spojrzała na zegarek. - Musimy się zbierać, za pięć minut ma po nas podjechać...
- Josh, tak wiem. - wywróciłam oczami i zgarnęłam z fotela swoją czarną kopertówkę. Razem z Faith zeszłyśmy na dół i czekałyśmy na chłopaka.
      Josh był jej "przyjacielem". Co z tego, że przyjaciele raczej się nie całują, nie śpią ze sobą i te sprawy... Ona twardo trzymała się tej wersji. Ja za to go nie znosiłam. Denerwował mnie każdym swoim gestem, słowem, czynem... Jednym słowem wszystkim. Nie wiem co wszystkie laski w nim widziały. Może i był przystojny, ale jednak z charakteru to zwykły cham i prostak.
      Gdy przed mój dom podjechało czarne BMW wzięłam głęboki wdech i wraz z przyjaciółką wyszłam na zewnątrz. Ona zajęła miejsce z przodu, a ja z tyłu; jak najdalej od tego co nazywają Josh'em...

      Na miejsce dojechaliśmy po piętnastu minutach. Przed klubem było sporo ludzi, ale na szczęście mój manager załatwił nam wejście przed wszystkimi.
- Dowód osobisty? - odparł, a raczej zapytał ochroniarz na bramce.
- Alice Happyway, jestem na liście gości specjalnych. - uśmiechnęłam się, a on szybko coś sprawdził.
- Proszę wejść. - odsłonił nam drzwi i już po chwili znaleźliśmy się w wewnątrz klubu.
      W powietrzu czuć było zapach tytoniu i luksusowych perfum, którymi ludzie przybywający tutaj byli wypsikani. W końcu byle kto tutaj nie wchodził. Wpuszczano tylko tych, którzy: mieli ukończone osiemnaście lat i pochodzili z zamożnej rodziny, oraz gości specjalnych (w tym mnie), którzy coś znaczyli. Ja akurat jestem początkującą aktorką i fotomodelką, więc nie mam problemu by wchodzić do takich miejsc. Gorzej z Faith. No, ale i tak zawsze ją ze sobą zabieram. Josh'a wzięłam tylko jako kierowcę...
- Czego się napijecie? - zwróciłam się do moich towarzyszy.
- Ja poproszę sok pomarańczowy. - odparł Josh. - Prowadzę. - westchnął cicho.
- A ja napije się martini z lodem. - moja przyjaciółka wtuliła się w chłopaka, a ja udałam w stronę baru.
- Poproszę sok pomarańczowy i dwa razy martini z lodem. - powiedziałam na jednym wdechu do barmanki.
- No, no. Szalejesz. - usłyszałam za plecami męski, zachrypnięty, znajomy głos. Obróciłam się i zobaczyłam...
- Louis! Co ty tutaj robisz? - rzuciłam się na szyję chłopakowi. Objął mnie w pasie i wtulił głowę w moje włosy.
- Mamy tutaj występ z zespołem. - uśmiechnął się. - A ty? Co tutaj robisz o tak późnej porze mała istoto? - zaśmiał się, a uderzyłam go pięścią w ramię.
- Jestem z przyjaciółką i z jej pożal się boże chłopakiem. - wywróciłam oczami.
- To wszystko wyjaśnia. - rzucił. - Ja muszę iść, zdzwonimy się. Masz ten sam numer? - kiwnęłam głową na tak. - To na razie. - pocałował mnie w policzek i zniknął w tłumie. Ja natomiast wzięłam trzy szklanki, które stały na barze i wróciłam do Faith, oraz Josh'a.
      Louis'a znam jeszcze z czasów, gdy mieszkałam w Doncaster. Jest ode mnie trzy lata starszy i zawsze był dla mnie jak brat, którego swoją drogą nie mam. Swego czasu podkochiwałam się w nim, ale w końcu mi przeszło. Gdy poszedł do X Factor'a nasze drogi się rozeszły. Ja zaczęłam robić karierę, on również.
      Po chwili One Direction weszli na scenę. Moją uwagę od razu przykuł blondyn o niebieskich oczach. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a ja onieśmielona spuściłam głowę w dół. Nawet go nie znam, widzę go po raz pierwszy raz w życiu, a tak na mnie działa.
      Zaśpiewali Little Things i One Thing. Znam te piosenki z radia. Osobiście jednak nie słucham tego typu muzyki. Wolę inne gatunki, niż te przesłodzone kawałki śpiewane głównie przez bandę plastików, czy pedałów. No oni są oczywiście wyjątkiem. Przynajmniej naprawdę mają talent. Z zapartym tchem śledziłam ich udział w programie. Jednak tego niebieskookiego blondyna nie pamiętam...
- Alice! Słuchasz mnie? - tyrpnęła mnie Faith.
- Hm? - "ocknęłam" się. - O co chodzi? Zamyśliłam się, przepraszam.
- Alice Happyway myśli, a to nowość! - zaśmiała się. - Dzwoniła twoja siostra. Pytała się czemu nie odbierasz telefonów. No i kazała ci wracać, bo rodzice się wściekli. - westchnęła i wywróciła oczami.
- Dobra. Zadzwonię po taksówkę, wy jeszcze się bawcie. - ucałowałam ją w policzek, oschle pożegnałam się z Josh'em i wyszłam z klubu.

- Ja rozumiem, masz osiemnaście lat... - zaczął mój ojciec. - Niestety póki mieszkasz pod moim dachem będziesz wracała o przyzwoitej porze.
- To dlaczego nie mogę zamieszkać sama? - spytałam. Wywrócił oczami i przejechał dłonią po twarzy. Oho! Szykuje się przemowa.
- Jesteś na to za młoda. Może masz dowód, ale to nie znaczy, że jesteś dorosła. Musisz mieć poukładane w głowie, jak twoja siostra. Zobacz ile osiągnęła. Ma własną firmę, pieniądze i duży dom. A ty? Bawisz się w jakieś teatrzyki i nie wiadomo co. Daleko na tym nie pociągniesz...
- Naprawdę fantastycznie. - przerwałam mu, po czym poszłam do swojego pokoju. Ciągłe porównywanie do Fran. Mam tego dość. Twoja siostra to, twoja siostra tamto... Nie jestem jak ona. Jestem jej zupełnym przeciwieństwem. Kiedy oni to w końcu zrozumieją do cholery?
      Zdjęłam buty i zaniosłam je do garderoby. Następnie udałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic, po czym wysuszyłam dokładnie ciało i włosy, przebrałam się w za długi podkoszulek, który służył mi za piżamę i położyłam się spać. Wystarczyło dosłownie pięć minut, bym odpłynęła do krainy Morfeusza...

No siemaa.;* No i jak wrażenia? Pierwszy rozdział. Hah. Pozdrawiam Julkę, która już go czytała. :) xx
4 komentarze - 2 rozdział

4 komentarze:

  1. Hah... Ale super :) Mi się podoba i czuje, że będzie jeszcze lepszy niź myślę :)
    Czekam na ciąg dalszy... ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ;) Przeczytałam i widzę ,że masz świetny styl pisania, spodobał mi się twój blog ;) Czekam do następnego, weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz prześliczny szablon na blogu <3
    podobają mi się postaci, rozdziały zaraz zacznę czytać ;)
    our-free-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy05:53

    Wow ♥

    OdpowiedzUsuń