01 maja 2013

Rozdział XII

No cześć! ;* W tym rozdziale przenosimy się parę miesięcy do przodu. Tak około trzy/cztery. Hyhyhy.  No to nie przedłużając, zapraszam do czytania...
~*~

"Nie można rozdzielić tego, co jest jednością."

     Przejechałam palcami po torsie Niall'a i złożyłam na jego policzku pocałunek. Chłopak uśmiechnął się lekko i mocno mnie przytulił.
- Nawet nie wiesz jak będę tęsknić. - szepnął mi na ucho. - Dlaczego nie chcesz jechać z nami?
- Bo nie. Ktoś musi zająć się przygotowaniami do ślubu, który dziwnym trafem już po raz trzeci zmienia swoją datę. - zaśmiałam się.
- Nie moja wina. - zbliżył swoje usta do moich i połączył nas w słodkim pocałunku. - Do zobaczenia. - uśmiechnął się i chwytając walizkę za rączkę, udał się w stronę samolotu.
      Trasa koncertowa. Znowu. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś do tego wrócą. No, ale miałam racje z tym, że na jednym występie się nie skończy. Ale może to i dobrze? Przynajmniej nie kłócimy się tak często. Czasami i tak mam wrażenie, że świat nie chce byśmy byli razem. Ślub odwleka się w nieskończoność. Za pierwszym razem wypadek, za drugim Niall pomylił daty i rozesłał do wszystkich zaproszenia niezgodne z prawdą. No, a za trzecim razem wypadła im trasa. Ech... Może nie pisane jest nam się pobrać?
- Lottie, chodźmy już. - Perrie pociągnęła mnie za rękę w stronę wyjścia.
- To gdzie najpierw? Starbucks, czy zakupy? - spytałam uśmiechając się.
- Starbucks. Mam ochotę na dobrą kawę, na którą niestety nie mam co liczyć w domu. Tylko Zayn umie zrobić taką pyszną. - zaśmiała się i przygryzła dolną wargę.
- Ojej, ale ty mu słodzisz. - zawtórowałam jej i przyśpieszyłam kroku.

"Sława jest jak kawior. Bardzo przyjemnie jeść go od czasu do czasu, 
ale na co dzień jest nie do zniesienia."

       Przy wyprawie na kawę towarzyszyli nam oczywiście reporterzy! No bo przecież to sensacja, że dwie przyjaciółki wyjdą z domu.
- To prawda, że Zayn cie zdradził? - padło pytanie z ust jednego. 
- Rany...! Nie. To nie prawda. Jesteśmy cholernie szczęśliwi i naprawdę denerwuje nas to, gdy wszyscy wokół się wpieprzają w nas związek! - warknęła i poszłyśmy dalej.
 
" To niesa­mowi­te, jak wiel­ka jest różni­ca po­między czy­taniem o czymś, ogląda­niem o tym filmów, a doświad­cze­niem te­go w praw­dzi­wym życiu."

- Poproszę White Mocha Light Frappuccino. - zwróciłam się do blondynki za ladą.
- A ja poproszę Espresso Macchiato. - dodała Perrie i uśmiechnęła się sympatycznie. - Mam dość życia. Naprawdę. Cały czas uganiają się za nami fotoreporterzy i w ogóle. Czasami chciałabym wrócić do czasów, gdy nie byłam sławna. Co prawda nie poznałabym Zayn'a, ale przynajmniej byłby spokój. - westchnęła.
- Proszę bardzo. Twoja kawa. To znaczy... Pani. - zmieszała się dziewczyna obsługująca nas.
- Daj spokój... Frankie. - odparła moja przyjaciółka, czytając plakietkę, która przyczepiona była do uniformu blondynki. - A tak w ogóle to ładne imię. Skrót od Francessci? 
- Tak. - uśmiechnęła się, ukazując swoje dołeczki w policzkach. 
- Widzisz? - spojrzała na mnie. - Ona tylko siedzi i pracuje. Nikt się za nią nie ugania. Och, wymień się. 
- Perrie, zauważ, że prawdopodbnie siedziałabyś teraz na uczelni i słuchała nudnych wykladów. - zwróciłam się uwagę i upiłam łyk kawy. 
- No to zmieniłam zdanie. - zaśmiała się. - Fajna jesteś, daj swój numer. Wyskoczymy kiedyś na miasto, co ty na to? - spojrzała na Frankie.
- Ja... - zaczęła dziewczyna, ale Edwards jej przerwała.
- Dawaj nie gadaj. - wow! Zaszalała, nie ma co...

       Gdy zobaczyłam Lottie - ucieszyłam się. Tak bardzo zmieniła się przez te... dwadzieścia lat? Tak. Chyba dwadzieścia... Pamiętam ją jeszcze jako małą dziewczynkę, która próbując wymusić lizaka, zaczynała płakać, tupać nogami i krzyczeć. A gdy go już dostała? Rzucała nim o ziemię, mówiła, że już nie chce i już! Mała, słodka Charlotte...


obrazekobrazek
Takie cudo mi przyjaciółka narysowała.:D Zajebista, no nie?

    CZYTASZ - KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. Jeju... Wiesz, że jest fajnie? :) Czekałam na ten rozdział i jestem zadowolona, hah. Ach, ten gapowaty Niall, rozbawił mnie. Ciekawe, jak rozwinie się wątek z Frankie :) I śliczne rysunki, zwłaszcza ta pomarańczowa sukienka. Dobra, nie śliczne... Zajebiste :* Czekam na następny rozdział.

    A u mnie epilog...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emm... Wysłałam Ci zaproszenie na FB, więc stamtąd możesz mnie kojarzyć. :) Namiary miałam ze stronki opowiadania na fejsie, jakby co :)

      Usuń
  2. Anonimowy10:56

    * u * Świetny.. ! < 33
    Dobrze że wszystko wróciło do normy.. ; ) Ale z ty ślubem to masakra.. x bb 3 razy przekładać.. Och ten Niall.. x bb
    Ciekawe co będzie z tą Frankie.. ; D Ciekawa jestem.. x d
    A te rysunki.. Zajebiste.. ! * w * Ma talent ta przyjaciółka... ! ; D
    Czekam na nn.. ! ^ u ^

    /Martyna.. x bb

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy21:34

    A po pierwsze kocham twój szablon!<3 po drugie że to opowiadanie z Niall'em! po trzecie czekam na dalszy ciąg:)
    zapraszam tez do siebie:
    http://maly-motyl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc blog life-complete został zawieszony ale zawieszając go, rozpoczęłam nowy :). Nowe bohaterki, inna fabuła...
    Mam nadzieję, że mój nowy blog przypadnie wam do gustu tak samo jak poprzedni.
    Serdecznie zapraszam do przeczytania prologu oraz wejścia w zakładkę "Bohaterowie" :).
    http://everything-could-happen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń