"One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet you meet you meet you meet you
One day, maybe next week
I’m gonna meet you, I’m gonna meet you
I'll meet ya"
I’m gonna meet you meet you meet you meet you
One day, maybe next week
I’m gonna meet you, I’m gonna meet you
I'll meet ya"
Harry. Jedno imię, a tyle skojarzeń; Harry Potter, Dirty Harry i on... Harry Styles. Szatyn z kręconymi włosami i przenikliwym, zielonym spojrzeniem. Gdy z nim rozmawiałam zupełnie zapomniałam o Josh'u. Z nim przynajmniej można porozmawiać, a każde spotkanie z Carroll'em kończy się seksem...
Westchnęłam ciężko i wyciągnęłam się na fotelu. Książka, którą męczę od dwóch tygodni nie jest w stanie oderwać moich myśli od zielonookiego.
- Faith, zejdziesz na kolację? - w progu pokoju pojawiła się Angie, moja macocha.
- Nie, nie jestem głodna. - uśmiechnęłam się lekko.
- Wszystko w porządku? - przyjrzała mi się uważnie. - Pokłóciłaś się z Josh'em?
- Nie, nie. To nie chodzi o niego... Właściwie to... A może i chodzi? Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Poznałam chłopaka i czuję, ze to ten jedyny. Ale co z Josh'em? Zresztą... Harry'ego znam tylko jeden dzień, a gadam takie głupoty. To chore! - westchnęłam głęboko.
- Widzisz Faith... Czasami tak jest. Wystarczy jeden dzień i zakochujemy się. Najwidoczniej Harry ma w sobie coś takiego, co cię do niego ciągnie. A Josh to...
- Dureń, któremu zależy tylko na jednym. - dokończyłam za nią, a ona się zaśmiała.
- Nie o to mi chodziło, ale skoro tak uważasz. - uśmiechnęła się. - Przemyśl swoje uczucia. Będzie ci łatwiej.
- Ale ja go znam zaledwie parę godzin...
- Potrzeba jednej sekundy, aby kogoś zauważyć, jednej minuty, aby kogoś polubić, jednej godziny, aby kogoś poznać i całego życia, by zapomnieć. Pokochać możesz w sekundę. - po tych słowach wyszła i udała się na dół.
- Co ta kobieta ma w głowie... - mruknęłam pod nosem i opadłam na poduszkę.
Następnego dnia obudziło mnie miauczenie kota, który łasił się o moje nogi. Zasnęłam w ubraniu. Szybko wstałam, wyjęłam z szafy ubrania (klik) i udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moje włosy wymagają natychmiastowej pomocy.
Po raz ostatni próbuję zrobić kucyka. Nic. Włosy cały czas uciekają i opadają na twarz. W końcu się poddałam i tylko spięłam je spinką w kształcie kokardki. Oczy lekko podkreśliłam kredką, a rzęsy pomalowałam tuszem. Nie lubię przesadzać z makijażem. Szczególnie, gdy jest tak gorąco jak dziś. Dawno nie było takiej pogody... Oby trwała jak najdłużej!
Szybko spakowałam do torby telefon, klucze, kosmetyczkę, oraz portfel i zbiegłam na dół. Na stole w kuchni leżało drugie śniadanie. Wiem, że Angie złości się, gdy nie jem, wiec zawsze je biorę, a potem oddaję Ally, która ostatnimi czasy bardzo dużo je. Spakowałam je do najmniejszej kieszeni i wyszłam z domu. Promienie słońca przyjemnie muskały mnie po twarzy. "Jeszcze tydzień i wakacje.", powtarzałam sobie w myślach.
Gdy doszłam do szkoły, Alice już tam była. Jak zwykle czekała na mnie na parkingu. Otaczała ją gromadka chłopaków, jednak, gdy mnie tylko zobaczyła, przeprosiła ich i podeszła do mnie.
- Cześć. - pocałowała mnie w policzek. - Nic ci nie jest? Jakaś blada jesteś... - przyłożyła mi dłoń do czoła. Rzeczywiście. Nie czułam się za dobrze.
- Wszystko w porządku, jestem zmęczona. - zabrałam jej dłoń. - Idziemy? Pan Grey nie lubi, gdy się spóźniamy. - popchnęłam ją lekko w stronę wejścia do szkoły.
Przez całą godzinę fizyki, Alice mówiła o Niall'u. Jednak twardo zaprzeczała, że jej się nie podoba. Tak, jasne. Bo jej uwierzę. Dziewczyna, która nie lubi chłopaka raczej nie porównuje jego oczu do oceanu, ani nie uważa, że słodko wygląda jak się uśmiecha...
- Wiesz co? Jedźmy dzisiaj z nimi nad jezioro. Pogoda jest wspaniała, a ja z chęcią zobaczę ich w samych kąpielówkach. - zaśmiała się, a ja razem z nią.
- Och! Skoro nalegasz! - uśmiechnęłam się.
- Faith, zejdziesz na kolację? - w progu pokoju pojawiła się Angie, moja macocha.
- Nie, nie jestem głodna. - uśmiechnęłam się lekko.
- Wszystko w porządku? - przyjrzała mi się uważnie. - Pokłóciłaś się z Josh'em?
- Nie, nie. To nie chodzi o niego... Właściwie to... A może i chodzi? Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Poznałam chłopaka i czuję, ze to ten jedyny. Ale co z Josh'em? Zresztą... Harry'ego znam tylko jeden dzień, a gadam takie głupoty. To chore! - westchnęłam głęboko.
- Widzisz Faith... Czasami tak jest. Wystarczy jeden dzień i zakochujemy się. Najwidoczniej Harry ma w sobie coś takiego, co cię do niego ciągnie. A Josh to...
- Dureń, któremu zależy tylko na jednym. - dokończyłam za nią, a ona się zaśmiała.
- Nie o to mi chodziło, ale skoro tak uważasz. - uśmiechnęła się. - Przemyśl swoje uczucia. Będzie ci łatwiej.
- Ale ja go znam zaledwie parę godzin...
- Potrzeba jednej sekundy, aby kogoś zauważyć, jednej minuty, aby kogoś polubić, jednej godziny, aby kogoś poznać i całego życia, by zapomnieć. Pokochać możesz w sekundę. - po tych słowach wyszła i udała się na dół.
- Co ta kobieta ma w głowie... - mruknęłam pod nosem i opadłam na poduszkę.
Następnego dnia obudziło mnie miauczenie kota, który łasił się o moje nogi. Zasnęłam w ubraniu. Szybko wstałam, wyjęłam z szafy ubrania (klik) i udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moje włosy wymagają natychmiastowej pomocy.
Po raz ostatni próbuję zrobić kucyka. Nic. Włosy cały czas uciekają i opadają na twarz. W końcu się poddałam i tylko spięłam je spinką w kształcie kokardki. Oczy lekko podkreśliłam kredką, a rzęsy pomalowałam tuszem. Nie lubię przesadzać z makijażem. Szczególnie, gdy jest tak gorąco jak dziś. Dawno nie było takiej pogody... Oby trwała jak najdłużej!
Szybko spakowałam do torby telefon, klucze, kosmetyczkę, oraz portfel i zbiegłam na dół. Na stole w kuchni leżało drugie śniadanie. Wiem, że Angie złości się, gdy nie jem, wiec zawsze je biorę, a potem oddaję Ally, która ostatnimi czasy bardzo dużo je. Spakowałam je do najmniejszej kieszeni i wyszłam z domu. Promienie słońca przyjemnie muskały mnie po twarzy. "Jeszcze tydzień i wakacje.", powtarzałam sobie w myślach.
Gdy doszłam do szkoły, Alice już tam była. Jak zwykle czekała na mnie na parkingu. Otaczała ją gromadka chłopaków, jednak, gdy mnie tylko zobaczyła, przeprosiła ich i podeszła do mnie.
- Cześć. - pocałowała mnie w policzek. - Nic ci nie jest? Jakaś blada jesteś... - przyłożyła mi dłoń do czoła. Rzeczywiście. Nie czułam się za dobrze.
- Wszystko w porządku, jestem zmęczona. - zabrałam jej dłoń. - Idziemy? Pan Grey nie lubi, gdy się spóźniamy. - popchnęłam ją lekko w stronę wejścia do szkoły.
Przez całą godzinę fizyki, Alice mówiła o Niall'u. Jednak twardo zaprzeczała, że jej się nie podoba. Tak, jasne. Bo jej uwierzę. Dziewczyna, która nie lubi chłopaka raczej nie porównuje jego oczu do oceanu, ani nie uważa, że słodko wygląda jak się uśmiecha...
- Wiesz co? Jedźmy dzisiaj z nimi nad jezioro. Pogoda jest wspaniała, a ja z chęcią zobaczę ich w samych kąpielówkach. - zaśmiała się, a ja razem z nią.
- Och! Skoro nalegasz! - uśmiechnęłam się.
- Łap! - krzyknął Zayn i rzucił mi puszkę piwa. Upiłam łyka i odstawiłam ja obok. Rzuciłam okiem na Niall'a. Siedział wpatrzony w Alice jak w obrazek. Ta natomiast siedziała nad brzegiem jeziora i moczyła nogi. Louis też się na nią patrzał. Jednak w jego oczach dostrzegłam smutek. Gdy przeniósł wzrok na Niall'a, na jego twarzy pojawił się grymas i zakłopotanie.
- Horan, chodź tutaj na chwilkę. - zawołałam go, a on posłusznie usiadł obok mnie. - Podoba ci się, prawda?
- Kto? Alice? Nie. Czemu tak sądzisz? - jego policzki się zaróżowiły.
- Nie... Liam. - westchnęłam i zaśmiałam się. - Zrób coś. Rusz tyłek.
- Ale ja nie potrafię. Jestem.. nieśmiały. - spuścił głowę w dół i zaczął bawić się końcem koca.
- Chłopak, który poszedł do X Factor'a i zrobił wielką karierę jest nieśmiały. Hmmm... Ciekawe! - zironizowałam i spojrzałam na niego. - Ty po prostu się boisz odrzucenia. Boisz się, że ona cię nie zechce. Albo... Jest jeszcze druga opcja. Nie chcesz skrzywdzić przyjaciela. - dodałam cicho i wskazałam na Lou.
- Wszystko na raz. - uśmiechnął się i spojrzał na Ally. - Ona jest... wspaniała. Naprawdę. Taka naturalna i miła. Tylko, że ile my się znamy? Parę dni. To nie miałoby najmniejszego sensu. Zresztą... Ja jej się nawet nie podobam.
- Nie kazałabym ci zagadać, gdybym wiedziała, że tak nie jest.
- Chodźcie do ogniska! - zawołał Harry. Po chwili wszyscy siedzieliśmy wokół ognia i śpiewaliśmy piosenki. Ja wraz z Harry'm pod jednym kocem. Niall i Liam na ziemi, a Zayn, Lou i Alice - pod drugim kocem.
- Co powiesz na mały spacer? - wyszeptał mi Harry do ucha i pociągnął za rękę.
Szliśmy w ciszy. Słońce już zachodziło, a na zewnątrz zrobiło się zimno. Harry trzymał moją dłoń, a ja nie protestowałam. W tej chwili nie myślałam o Josh'u. Był ważny tylko ten, który szedł obok mnie. Co ja gadam? Znam go dopiero jeden dzień! "Nie Faith, nie zakochuj się do cholery!", mówiło sumienie. Niestety serce było pierwsze.
- Co planujesz robić po wakacjach? Jakie studia? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Złożyłam papiery na studia w Paryżu. - mruknęłam. - Wyjeżdżam pod koniec sierpnia. - westchnęłam cicho i spojrzałam na niego kątem oka.
- Dlaczego nie tutaj?
- Nie wiem... Po prostu nie. Alice po wakacjach będzie grać w filmie. Będą go nagrywać w Paryżu. Przez parę miesięcy pobędziemy tam razem, a potem... Potem nie wiadomo. - uśmiechnęłam się lekko. - Nic mnie tutaj nie trzyma. Josh, mój chłopak... - urwałam i spojrzałam na Styles'a. - Szybko znajdzie pocieszenie. Już od paru tygodni zbieram się, by z nim zerwać. Ale nie potrafię. Trzyma mnie przy nim tylko sentyment. Nic więcej. - podkreśliłam, a Harry puścił moją rękę.
- Przepraszam, nie wiedziałem. - odparł zmieszany.
- Nic nie szkodzi... - wzruszyłam ramionami. - A wy? Pewnie, gdy zacznie się trasy, to już się nie zobaczymy. - uniosłam kąciki ust do góry.
- Pozostaje jeszcze internet i telefon. - zaśmiał się. - Zresztą... Za bardzo cie polubiłem, by o tobie zapomnieć. - spojrzał mi w oczy i westchnął cicho.
- Czyli nie jestem jedyna... - po tych słowach zbliżyliśmy się do siebie i prawie pocałowaliśmy, gdyby nie...
- Zayn... Wpadł do wody. - wysapała Alice i otarła łzy. - Pomóżcie, proszę... On się topi, nie widać go nigdzie. - przygryzła wargę i z powrotem udała się nad jezioro, a my razem za nią.
Macie następny misiee. ♥
Dziękuję za komenatzre & przypominam o obserwowaniu poprzez bloglovin. na dole strony kliknąć na wieże Eiffla...:) xx
następny? 5 komentarzy.:3 xx
Szliśmy w ciszy. Słońce już zachodziło, a na zewnątrz zrobiło się zimno. Harry trzymał moją dłoń, a ja nie protestowałam. W tej chwili nie myślałam o Josh'u. Był ważny tylko ten, który szedł obok mnie. Co ja gadam? Znam go dopiero jeden dzień! "Nie Faith, nie zakochuj się do cholery!", mówiło sumienie. Niestety serce było pierwsze.
- Co planujesz robić po wakacjach? Jakie studia? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Złożyłam papiery na studia w Paryżu. - mruknęłam. - Wyjeżdżam pod koniec sierpnia. - westchnęłam cicho i spojrzałam na niego kątem oka.
- Dlaczego nie tutaj?
- Nie wiem... Po prostu nie. Alice po wakacjach będzie grać w filmie. Będą go nagrywać w Paryżu. Przez parę miesięcy pobędziemy tam razem, a potem... Potem nie wiadomo. - uśmiechnęłam się lekko. - Nic mnie tutaj nie trzyma. Josh, mój chłopak... - urwałam i spojrzałam na Styles'a. - Szybko znajdzie pocieszenie. Już od paru tygodni zbieram się, by z nim zerwać. Ale nie potrafię. Trzyma mnie przy nim tylko sentyment. Nic więcej. - podkreśliłam, a Harry puścił moją rękę.
- Przepraszam, nie wiedziałem. - odparł zmieszany.
- Nic nie szkodzi... - wzruszyłam ramionami. - A wy? Pewnie, gdy zacznie się trasy, to już się nie zobaczymy. - uniosłam kąciki ust do góry.
- Pozostaje jeszcze internet i telefon. - zaśmiał się. - Zresztą... Za bardzo cie polubiłem, by o tobie zapomnieć. - spojrzał mi w oczy i westchnął cicho.
- Czyli nie jestem jedyna... - po tych słowach zbliżyliśmy się do siebie i prawie pocałowaliśmy, gdyby nie...
- Zayn... Wpadł do wody. - wysapała Alice i otarła łzy. - Pomóżcie, proszę... On się topi, nie widać go nigdzie. - przygryzła wargę i z powrotem udała się nad jezioro, a my razem za nią.
Macie następny misiee. ♥
Dziękuję za komenatzre & przypominam o obserwowaniu poprzez bloglovin. na dole strony kliknąć na wieże Eiffla...:) xx
następny? 5 komentarzy.:3 xx
Ej, ej! Nie skrzywdź Malika, bo się Katya fochnie, że ktoś jej 'bałwanowi' krzywdę robi :p
OdpowiedzUsuńPoza tym... Może i krótko, ale fantastycznie. Kibicuję Faith i Hazzie oraz Alice i Horankowi. Bo Lou to raczej będzie miał inną dziewczynę. :)
Cóż mogę więcej dodać? Rozdział świetny, a ja czekam na następny :*
OMG... Jakie zakończenie. Dziewczyno, weź nie trzymaj mnie w napięciu i dawaj szybko następnego. Ale opowiadanie jest genialne, choć dopiero to czwarty rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdr :)
Kurcze, czekam już na następny ;3 Kolejny dobry rozdział, liczę na związek Harolda ;333 U mnie pojawia się dziś nowy rozdział ;) przygodawlondynie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO rany, ale zajebisty. Szerio. Czekam na następny bejbee.<333 I daj swoje zdjęcie.xd Chociaż tutaj się na ciebie popatrzę, bo nie zanosi się na to żebyśmy się spotkały.:C Tęsknieeee.♥ ~` Taliis.
OdpowiedzUsuńO matko.. Przepraszam że długo nie odwiedzałam bloga.. ;c Nie miałam czasu i musiałam sb wszystko poukładać.. Jakoś.. xd No ale wróćmy do rozdziału..
OdpowiedzUsuńJest cudowny.. ! Serio.. < 33 Kooocham. * u *
Co z Harry'm i Faith.. ? Co z nimi "zrobisz". .? Oby byli razem.. Ale może jeszcze nie teraz.. ? Za szybko jakoś by było.. A "Nouis" i Alice.. ? xdd To już pozostawiam tobie i twojej wyobraźni.. ;D
/Kocham i czekam Martyna .. x bb